Oddałem dorobek swojego życia. Teraz nie mam nic

2019-02-12 10:20:00(ost. akt: 2019-02-13 13:22:39)
— Oddałem im dorobek swojego życia, a teraz nie mam gdzie mieszkać. Jestem niepotrzebny — mówi Wiesław Suchowiecki. Córka pana Wiesława odpowiada: tata jest kierowany przez członków swojej rodziny, którzy chcą go wykorzystać i zdobyć pieniądze naszym kosztem...
Wiesław Suchowiecki ma 72 lata. Od urodzenia mieszka w Muszakach. W 1979 roku kupił gospodarstwo, które rozwijał latami.

— Kosztowało mnie wtedy 600 tys. zł. Lata 80-te były dobre, więc zaległości bardzo szybko spłaciłem — wspomina. Pan Wiesław w 2004 roku podjął decyzję o przekazaniu gospodarstwa córce i zięciowi.

— On pracował trochę tu, trochę tam. Tak tej roboty wtedy nie było. Ja już miałem swoje lata i nie miałem co z tym zrobić. Powiedziałem im albo bierzecie się za gospodarkę, a jak nie to sprzedaję gospodarstwo. Przemyśleli, przeliczyli to wszystko i powiedzieli, że będą robić. Pomyślałem: po śmierci żony i syna- jedna córka mi została, to życie jakoś przeleci i się dożyje — mówi pan Wiesław.

Córka z zięciem pana Wiesława gospodarzyli przez 14 lat. Wiesław Suchowiecki mieszkał z nimi. — Wzięli to wszystko, obrośli w piórka i pokazali rogi. Cały czas mieli też dostęp do mojego konta. Miałem rentę, później 1000 zł emerytury. Wiem, że zrobiłem błąd, którego już nie cofnę. Ja im to wszystko przekazałem. Podpisaliśmy akt notarialny. Nie miałem już żadnych praw — mówi pan Wiesław. Jesienią 2017 roku córka i zięć sprzedali gospodarstwo i przeprowadzili się do Mławy.

— Córka zapytała mnie wtedy czy idę z nimi do Mławy czy kupić mi kawalerkę. Bałem się, że sobie nie poradzę, więc poszedłem z nimi. Kupili domek, mieszkania, samochód. Ale w tym wieku trudno mi było zaaklimatyzować się w obcym mieście — mówi.

Pan Wiesław miał w domu córki i zięcia swój pokój. — Trochę mieszkałem tam, a trochę w Muszakach u mamy, która ma 94 lata. Myślałem sobie: rok czasu, może się przyzwyczaję. W ubiegłym roku poprosiłem córkę, żeby mi kawalerkę kupili. Ja dużo nie potrzebuję. Mały kąt, łóżko do spania, kawałek szafki. Ale powiedziała, że nie mają pieniędzy. Na początku lipca jednak przyjechała i przywiozła mi umowę, którą miałem podpisać.

Zapytałem: a zameldowanie? Odpowiedziała, że wystarczy umowa. A ja na to, że tu mi coś nie pasuje, ale dobra. A klucze? Poszła do samochodu, wróciła i mówi: masz k... i się odp... A za chwilę zięć podjeżdża i wszystkie moje szmaty na podwórko wyrzucił. Mówię szmaty, nie ciuchy, bo jak mnie wyrzucili na wysypisko to śmiecia ze mnie zrobili. A ja dałem im wszystko — mówi ze łzami w oczach pan Wiesław.

Pan Wiesław przy pomocy kuzynki ubrania pozbierał, posprzątał i przyniósł do domu. — Ale się nie zmieściły. Ciuchy zawieźliśmy do brata. Zapytałem córki, ile lat gospodarzyła. No 14. I przez te lata z mojego konta korzystała, moją emeryturę pobierała. Ja nie chcę ani złotówki za gospodarstwo, ale niech w takim razie oddadzą moją emeryturę. Zięć na to, że szybko policzyłem i że pasożyt jestem. Nie wytrzymałem, chwyciłem za stołek, aż wyskoczył za drzwi. Chyba on nie rozumie, kto to jest pasożyt — mówi z żalem pan Wiesław.

Wiesław Suchowiecki mieszka teraz ze swoją 94-letnią mamą. — A mama mówi ,,chyba już za długo żyję". A ja na to: mamo ciągnij jak najdłużej. Po śmierci mamy mieszkanie będzie oddane bratu, a ja dołączę do bezdomnych — mówi pan Wiesław. Mężczyzna ma ogromny żal do córki i zięcia. — Oddałeś wszystko, a teraz się wynoś, niepotrzebny jesteś. Zięć mi powiedział, że jak mnie pod bramą w Mławie zobaczy to na policję zadzwoni. I ja tam już nie pójdę — podkreśla.

Córka pana Wiesława uważa, że jest on kierowany i inspirowany przez członków swojej rodziny, którzy chcą wykorzystać go do zdobycia pieniędzy ich kosztem. — Po sprzedaży gospodarstwa, tata miał swój pokój na parterze naszego domu i nie ponosił kosztów utrzymania.

Po pewnym czasie tata zaczął zachowywać się wobec nas w sposób niewłaściwy i sam dobrowolnie opuścił nasz dom. My ze swojej strony chcieliśmy zapewnić mu godziwe warunki życia, w związku z tym oddaliśmy mu do użytkowania nasze mieszkanie w Mławie, które nie wymagało uiszczania żadnych opłat poza mediami — mówi córka pana Wiesława.

Dodaje, że gospodarstwo, jakie otrzymała wraz z mężem w 2004 r. różniło się zasadniczo od tego, które sprzedali 13 lat później. — Wykonaliśmy szereg inwestycji, które zwiększyły jego wartość. Taka sytuacja spowodowała, że osoby z otoczenia naszego taty uznały, że mogą z jego pomocą pozbawić nas wypracowanego majątku. Nie uchylamy się od udzielenia pomocy tacie, jednakże nie może być tak, że będziemy zmuszeni uiszczać kwoty pieniężne, które nie trafią do naszego ojca, ale do członków jego rodziny — zaznacza.

Córka pana Wiesława wyklucza możliwość przekazania na własność jakiegokolwiek mieszkania, gdyż wie, że za rok, dwa tata pozostanie bez środków do życia. — Nigdy nie przeklęłam w obecności taty. Mam do niego szacunek. Jedyne czego żałuję to tej sytuacji z ubraniami. Ale jak tata "wyskoczył" do męża z krzesłem, to on nie wytrzymał i nerwy mu puściły. Ja siedziałam w samochodzie i płakałam — mówi córka pana Wiesława.

Zaznacza, że są w stanie zapewnić mu mieszkanie poprzez ustanowienie służebności mieszkania, co da mu gwarancję, że będzie miał dach nad głową do końca życia. — Tata ma problemy zdrowotne, ponadto od kilku lat pije. Całe życie mieszkał z kimś, boimy się, że sam sobie nie poradzi. Uważamy, że powinien mieszkać w Mławie, blisko nas, tak żebyśmy mogli w razie potrzeby pomóc mu w codziennych czynnościach — dodaje córka pana Wiesława.

zl


Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. #2680136 | 31.0.*.* 12 lut 2019 10:50

    Kochana córeczka... Bez komentarza...

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Mazur #2680143 | 79.124.*.* 12 lut 2019 11:09

    dlaczego ten pan swojej córce nie cofnął upoważnienia w dostępie do jego konta w banku - wystarczy jedna wizyta w banku i córeczka ma szlaban do kasy

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Dana #2680213 | 37.248.*.* 12 lut 2019 13:30

      Znam z autopsji tą "wdzięczność" dziecka .

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. Anka #2680237 | 5.173.*.* 12 lut 2019 14:08

      Ludzie dajcie spokój, widać że dziadkowi się w głowie pomieszało. I on i córka mówią to samo i widać że dziadek sam nie wie czego od życia chce.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

    3. Xxx #2680254 | 78.150.*.* 12 lut 2019 14:34

      Już nie ma sensu cofać dostępu do konta bo tam już nie nie ma

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (25)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5